Szukaj

czwartek, 13 listopada 2014

Jesienne kruche babeczki.

Tartaletki w jesiennej odsłonie. Kruche ciasto, lekko kwaśne jabłka z nutą cynamonu, słodkie orzechy w karmelu, słone masło orzechowe. Było... pysznie! Smaki idealnie się uzupełniają, tekstury tak samo. Warto się skusić na te małe słodkości.
Można je upiec w specjalnych foremkach, ja takich nie posiadam więc zrobiłam je w formie na muffiny. Wyszły równie dobrze.






Składniki na 12-14 babeczek:
 - 1,5 szklanki mąki pszennej
- 160g masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- szczypta soli
- 1 żółtko 

 Na nadzienie:
- 4-5 jabłek
- cukier waniliowy
- cynamon 
- 2 łyżeczki żelatyny w proszku
- szklanka orzechów 
- 3/4 szklanki cukru
- około 4 łyżek masła orzechowego

Mąkę umieszczamy w misce, dodajemy cukier i szczyptę soli, dokładnie mieszamy. Zimne masło kroimy na mniejsze kawałki, dodajemy je do mąki wraz z żółtkiem, szybko zagniatamy na gładką masę. Ciasto zwijamy w kulkę, zawijamy w folię i chłodzimy w lodówce przynajmniej pół godziny.
Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na placek o grubości około 3mm i wycinamy za pomocą szklanki kółeczka. Można też uformować placuszki w dłoniach. Układamy je w foremkach, bądź formie na muffiny, dokładnie dociskamy. Należy pamiętać by foremki lekko wysmarować masłem i obsypać bułką tartą, wtedy nie będziemy mieli problemów z wyjęciem upieczonych babeczek. Ciasto w formie ponownie chłodzimy w lodówce przez pół godziny. Dokładnie nakłuwamy widelcem zarówno dno jak i brzegi babeczek.
Pieczemy w temperaturze 190°C (bez termoobiegu) przez 15-20 minut.  Ciasto musi się ładnie zarumienić. 
Po upieczeniu studzimy.

Jabłka obieramy ze skórek, usuwamy gniazda nasienne i kroimy na małe kawałki. Umieszczamy je w rondelku i smażymy tak długo aż jabłka całkowicie się rozpadną, a sok się zredukuje. Kiedy mus zgęstnieje dodajemy cukier waniliowy i cynamon do smaku.
Żelatynę rozpuszczamy w odrobinie gorącej wody. Gotowy mus zdejmujemy z ognia, wlewamy żelatynę i dokładnie mieszamy. Już nie gotujemy. Przekładamy do upieczonych tartaletek, chłodzimy w lodówce.

Na małej patelni rozpuszczamy cukier z odrobiną wody (2-3 łyżki), gotujemy do momentu uzyskania karmelu. Kolor musi być złoty. Wrzucamy połamane orzechy i dokładnie mieszamy. Wykładamy na babeczki.

Masło orzechowe rozpuszczamy w małym garnuszku, polewamy nim gotowe babeczki i ponownie chowamy do lodówki. Smakują najlepiej gdy są  bardzo dobrze wychłodzone.

Smacznego!

piątek, 7 listopada 2014

Zupa krem ze świeżych pomidorów.

Lekka, aromatyczna, błyskawiczna w wykonaniu. Idealna na obiad i kolację. Świetnie smakuje podana z grzankami, kleksem śmietany bądź paluchami chlebowymi.
Zupę można wykonać również zastępując świeże pomidory tymi z puszki.





Składniki:
- 1kg pomidorów (bądź 2 puszki pomidorów krojonych)
- łyżka koncentratu pomidorowego
- 1,5l bulionu warzywnego bądź drobiowego (może być z kostki)
- 2 duże cebule
- 2 ząbki czosnku
- duża marchewka
- odrobina oleju, sól, pieprz, bazylia świeża, bazylia suszona, oregano, słodka papryka, ostra papryka

Pomidory myjemy, wkładamy do miski i zalewamy wrzątkiem. Po 2-3 minutach odlewamy wodę z miski i zdejmujemy z pomidorów skórkę. Cebulę kroimy w kostkę, tak samo pomidory. Czosnek przeciskamy przez praskę. Marchewkę obieramy i kroimy w plasterki.
W garnku, na odrobinie oleju podsmażamy cebulę i czosnek. Gdy cebula się zeszkli dodajemy pomidory i marchewkę, całość zalewamy bulionem. Gotujemy na średnim ogniu około 25-30 minut. Pod koniec gotowania dodajemy łyżkę koncentratu pomidorowego (jeśli pomidory były mało aromatyczne można dodać więcej), suszone zioła (ja dodałam pół łyżeczki oregano i łyżeczkę bazylii), słodką i ostrą paprykę. Gotujemy chwilę. Zupę miksujemy, a następnie przecieramy przez sito by pozbyć się pestek z pomidorów. W razie potrzeby doprawiamy do smaku. Przed podaniem do gorącej zupy wrzucamy posiekaną świeżą bazylię.

Smacznego!

sobota, 1 listopada 2014

Pieczona pierś z kurczaka faszerowana szpinakiem i fetą.

Dzisiaj w roli głównej pierś z kurczaka. Wiele osób uważa, że jest to mięso nudne, suche, bez wyrazu. Nic bardziej mylnego. Filety z kurczaka można zrobić na tysiąc sposobów, nadziewać, marynować, piec z dodatkami. Moja propozycja to pierś faszerowana szpinakiem i fetą - soczysta, aromatyczna i lekka. Idealna na obiad, nawet ten dietetyczny. Doskonale pasuje do niej kolorowa sałatka i pieczone ziemniaki.




Składniki:
- 2 piersi z kurczaka
- pomidor
- 1/3 paczki mrożonego szpinaku
- 1/3 opakowania sera feta (około 100g)
- 2 ząbki czosnku
- cebula
- olej po suszonych pomidorach w oleju
- sól, pieprz, bazylia

Cebulę kroimy na drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę, fetę również kroimy. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju, podsmażamy cebulę i czosnek, po chwili dodajemy szpinak i dusimy całość około 6-7 minut, tak by płyn ze szpinaku zredukował się do minimum. Po tym czasie dodajemy fetę i czekamy, aż się rozpuści. Doprawiamy pieprzem i w razie potrzeby solą. Studzimy.

Piersi z kurczaka myjemy i osuszamy ręcznikiem. Nacinamy po boku by powstała kieszonka, robimy to ostrożnie by nie przeciąć mięsa na wylot. Do środka nakładamy nasz farsz, tyle ile się zmieści. Kieszonkę zamykamy przekłuwając ją wykałaczką.
Piersi z zewnątrz solimy i pieprzymy.
Dno naczynia żaroodpornego delikatnie skrapiamy olejem po suszonych pomidorach, układamy piersi, na górze kładziemy plastry pomidora i całość ponownie skrapiamy olejem. Pomidory posypujemy suszoną bazylią.
Pieczemy w temperaturze 190°C (z termoobiegiem, bez przykrycia) przez około 40 minut (jeśli piersi są bardzo duże, można piec je kilka minut dłużej).
 Powstały sos można wykorzystać do polania mięsa bądź ziemniaczków.

Smacznego! 

środa, 15 października 2014

Tarta z karmelizowanymi jabłkami.

Tarta z karmelizowanymi jabłkami... nic dodać, nic ująć. Smak jest po prostu idealny, przynajmniej dla mnie. Jabłka są miękkie i rozpadają się w ustach, ciasto kruche i lekko chrupiące. Ciasto świetnie smakuje podane na ciepło, z gałką lodów waniliowych.
Niestety tym razem mam mało zdjęć, tartę robiłam na szybko bo spodziewaliśmy się gości i niestety nie miałam czasu na fotografowanie. :)




Składniki:
- 185g mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru 
- 110g zimnego masła
- 1 żółtko
- 2 łyżki zimnej wody
Nadzienie:
- 4-5 jabłek (twarde i lekko kwaśne, ja użyłam szarej renety)
- cynamon
- 1 łyżka masła
- 4 łyżki cukru

W misce mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki, dodajemy do nich pokrojone, zimne masło i szybko ugniatamy ręką. Po chwili dodajemy żółtko i wodę. Wyrabiamy (jak najszybciej) do połączenia składników i uzyskania gładkiej masy. Ciasto formujemy w płaski placek, wkładamy do torebki foliowej i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto i rozwałkowujemy je na grubość mniej więcej 3mm. Najłatwiej to zrobić wkładając masę pomiędzy dwa arkusze papieru do pieczenia, nic się wtedy nie przylepia.
Ciasto nawijamy na wałek i przekładamy do formy na tartę, którą uprzednio należy lekko natłuścić masłem.
Dociskamy dokładnie palcami do powierzchni formy, nadmiar ciasta odcinamy z góry (wykorzystamy je później do zrobienia dekoracyjnej kratki).
 Całość nakłuwamy widelcem i chowamy do lodówki na 30-60 min. 
Pieczemy w temperaturze 190°C (bez termoobiegu) przez 30 minut.
Jabłka obieramy ze skórki, kroimy na ósemki. Na teflonowej patelni umieszczamy masło, cukier i cynamon - kiedy całość się rozpuści wrzucamy jabłka i smażymy przez 3-4 minuty. Jabłka należy delikatnie mieszać by nie złamać ich struktury. Cynamonu dodajemy wedle uznania, ja dałam 3 łyżeczki bo uwielbiam jego smak i aromat. 
Podsmażone jabłka pozostawiamy do przestudzenia.

Na podpieczony spód z tarty wykładamy jabłka, na górze układamy kratkę z pozostałości surowego ciasta. Pieczemy w temperaturze 185°C (z termoobiegiem) przez 20 minut. 
Podajemy na gorąco bądź zimno.
Jeśli ktoś lubi alkoholowe nuty polecam dodać do jabłek brandy. 
Smacznego! :) 

niedziela, 5 października 2014

Tort orzechowo-karmelowy z chrupiącymi orzeszkami.

Kolejny rok za nami, kolejne urodziny mojego kochanego męża, przyszła więc pora na kolejny tort. 
W tym roku postawiłam na orzechowo-karmelowy smak. Tort wyszedł przepyszny - lepki kajmak, chrupiące orzeszki w kremowej masie, lekki biszkopt... Mówię Wam, niebo w gębie!
Goście chwalili i zajadali, a co dla mnie najważniejsze mąż był zachwycony, a to najlepszy komplement. :)






Składniki na biszkopt:
- 6 jajek
- 6 łyżek cukru
- 6 łyżek mąki pszennej
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier wanilinowy

Na krem:
- 140g orzechów włoskich 
- 130g cukru
- 250ml mleka (najlepiej 3,2%)
- 2 żółtka
- 2 łyżki cukru
- 20g mąki ziemniaczanej 
- 1 cukier wanilinowy
- 250g masła
- 250g kajmaku

 Na dekorację:
- około 30 orzechów laskowych
- 150g cukru

Na początku przygotowujemy biszkopt. Rozdzielamy żółtka od białek, białka ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy jedną łyżkę cukru. Żółtka ucieramy z resztą cukru na kogel mogel. W misce łączymy mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia. Delikatnie łączymy ubite żółtka z pianą z białek, najlepiej sprawdzi się tutaj trzepaczka. Dodajemy suche składniki i mieszamy do połączenia składników. Ciasto wylewamy do tortownicy, na dno której warto wyłożyć papier do pieczenia.
Pieczemy 25-30 minut w temperaturze 185°C (z termoobiegiem).
Po upieczeniu wyjmujemy z tortownicy, odklejamy papier i zostawiamy do wystudzenia.

Czas na krem. 130g cukru umieszczamy na suchej patelni i podgrzewamy na średnim ogniu do momentu skarmelizowania. Trzeba pilnować, by cukier się nie przypalił. Nie wolno go mieszać ponieważ wtedy wytrącą się kryształki i nici z przezroczystego karmelu. Kiedy karmel będzie gotowy patelnię zdejmujemy z ognia i wrzucamy orzechy, dokładnie obtaczamy je w cukrze. Wykładamy na papier do pieczenia i pozostawiamy do ostygnięcia.
Wystudzone orzechy należy potłuc na małe kawałeczki. Najlepiej włożyć je do foliowej torebki i potraktować ją tłuczkiem do mięsa. 
Pół szklanki mleka zagotowujemy z dwoma łyżkami cukru. Pozostałe mleko mieszamy dokładnie z mąką ziemniaczaną i żółtkami. Do gotującego się mleka wlewamy nasz roztwór i szybko mieszamy by nie powstały grudki. Gotujemy minutę, następnie górę przykrywamy folią by nie powstał kożuch i odstawiamy. Budyń musi być zimny.
Miękkie masło ucieramy mikserem, powoli dodajemy zimny budyń i miksujemy. Na sam koniec wrzucamy potłuczone orzeszki i mieszamy ręcznie.

Upieczony biszkopt przekrawamy na dwie równe części. Dolny blat smarujemy kajmakiem, następnie wykładamy połowę masy budyniowej. Na to układamy drugi kawałek biszkoptu, smarujemy resztą kajmaku, wykładamy pozostałą masę budyniową i rozsmarowujemy ją zarówno na górze jak i po bokach tortu.

By przygotować ozdoby należy zaopatrzyć się w kawałek styropianu i wykałaczki. Styropian układamy na brzegu stołu (tak by wystawał), obciążamy go czymś z góry, a podłogę pod styropianem zabezpieczamy papierem do pieczenia. 
Na wykałaczki nabijamy orzechy, na patelni karmelizujemy cukier. Maczamy orzeszki w karmelu, a następnie wbijamy je w styropian by zwisały do dołu. Cukier będzie się skraplał i ciągnął, dzięki temu powstaną piękne, słodkie sopelki. Kiedy będą już twarde wystarczy ściągnąć je z wykałaczek i poukładać na torcie. 


Smacznego! :)

wtorek, 30 września 2014

Papryka faszerowana kaszą z mięsem i grzybami leśnymi.

Całe mieszkanie pachnie grzybami, uwielbiam ten zapach. Mój mąż to zapalony grzybiarz, po ostatnim grzybobraniu wzbogacił nas o sporą ilość prawdziwków, które powoli zaczynam wykorzystywać. Część zamroziliśmy, inne czekają wysuszone w dużym słoju.
Dzisiaj postawiłam na paprykę z pieca. Danie jest przepyszne, a przy tym bardzo zdrowe i kuszące wizualnie. Doskonałym dopełnieniem papryki okazał się grzybowy, kremowy sos... Niebo w gębie!






Składniki:
- 4 duże czerwone papryki
- kilka świeżych grzybów leśnych  (można użyć również suszonych bądź mrożonych)
- woreczek kaszy, ja użyłam jaglanej
- 3 duże ząbki czosnku
- 2 cebule
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- mięso mielone
- olej
- sól, pieprz
- natka pietruszki

Na sos grzybowy:
- 200ml śmietanki 30%
- duża garść suszonych grzybów 
- łyżka masła
- 1 cebula
- łyżeczka mąki
- woda
- sól, pieprz
- kilka kropli soku z cytryny

Kaszę gotujemy według przepisu na opakowaniu, skracając czas gotowania o 3-4 minuty. Z papryk odkrawamy górną część, usuwamy gniazda nasienne. Cebulę i grzyby kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. Dodajemy odrobinę oleju na patelnię i podsmażamy czosnek wraz z cebulą, kiedy ta się zeszkli dorzucamy grzyby. Po chwili dodajemy mięso mielone, sól i pieprz, podsmażamy około 10 minut. Kiedy całość lekko się zarumieni na patelni ląduje ugotowana kasza, koncentrat pomidorowy i posiekana natka pietruszki. Wszystko dokładnie mieszamy i w razie potrzeby doprawiamy.
Farszem napełniamy papryki, mocno dociskając. Na górze kładziemy wcześniej odkrojone "daszki".
Warzywa układamy w żaroodpornym naczyniu, na dno którego wylewamy odrobinę wody i kilka kropel oliwy z oliwek. Całość przykrywamy folią aluminiową i zapiekamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C (z termoobiegiem) przez 30 minut. Po upływie tego czasu zdejmujemy folię i zapiekamy kolejne 10 minut w temperaturze 200°C (z termoobiegiem).  

By przygotować sos musimy namoczyć suszone grzyby, kiedy zmiękną kroimy je na drobne kawałki.
W rondelku rozgrzewamy masło, wrzucamy posiekaną cebulę, a po chwili grzybki. Doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy chwilę po czym dolewamy odrobinę wody i dusimy pod przykryciem około 5 minut. W szklance przygotowujemy zaczyn z mąki - do łyżeczki mąki dodajemy odrobinę zimnej wody i dokładnie mieszamy, by nie było grudek. Zdejmujemy rondelek z ognia, dolewamy śmietankę, zaczyn z mąki i energicznie mieszamy, najlepiej sprawdzi się trzepaczka kuchenna. Grzyby wstawiamy ponownie na palnik i gotujemy jeszcze 1-2 minuty, następnie dokładnie blendujemy, tak by uzyskać gładką konsystencję. W razie potrzeby sos można rozcieńczyć odrobiną wody.
Na sam koniec dodajemy kilka kropel soku z cytryny.

Smacznego! :)

piątek, 26 września 2014

Zupa krem paprykowo-pomidorowa.

Pyszna, łatwa i szybka w przygotowaniu zupa. Pełna witamin, koloru, aromatu. Proporcje składników są dowolne, wedle uznania.
Świetnie smakuje z kleksem śmietany, grzankami bądź paluchem chlebowym.



Składniki:
- 5-6 dużych pomidorów (najlepiej sprawdzają się malinowe)
- 3 czerwone papryki
- 3 ząbki czosnku
- 1 duża cebula (bądź 2 mniejsze)
- pęczek świeżej bazylii
- bazylia suszona, zioła prowansalskie
- 1,5l wywaru warzywnego (jeśli ktoś lubi może być mięsny, lub z kostki rosołowej)
- sól, pieprz, odrobina oleju

Pomidory wkładamy do miski i zalewamy wrzątkiem, zostawiamy na 3-4 minuty. Po tym czasie odcedzamy i zdejmujemy skórkę. Czosnek przeciskamy przez praskę, cebulę siekamy, paprykę kroimy na większą kostkę. Na małej ilości oleju podsmażamy cebulę, gdy się zeszkli dodajemy czosnek i podsmażamy jeszcze przez minutę. Dodajemy paprykę i smażymy aż ta lekko zmięknie i się zarumieni, jakieś 5-6 minut. Wlewamy wywar, dodajemy pokrojone pomidory i gotujemy na wolnym ogniu około 30 minut. Pod koniec gotowania doprawiamy suszoną bazylią i ziołami prowansalskimi, ilość wedle uznania (ja dodałam około łyżeczki bazylii i pół łyżeczki ziół prowansalskich). Dodajemy także sól i pieprz. 
Zupę blendujemy, a następnie przecieramy przez sito by pozbyć się pestek z pomidorów.
W razie potrzeby jeszcze doprawiamy, jeśli jest za gęsta dolewamy bulionu. Dodajemy posiekaną świeżą bazylię - już nie gotujemy.
Podajemy z dowolnymi dodatkami.

Smacznego! :)

czwartek, 25 września 2014

Czosnkowe ziemniaki zapiekane w piekarniku.

Wiele osób uważa, że ziemniaki są nudne. Nic bardziej mylnego! Są dziesiątki przepisów na ich przygotowanie, ja dzisiaj postanowiłam zrobić ziemniaki nadziewane czosnkiem i masłem, zapiekane w piekarniku.
Wyszły fantastycznie. Miękkie w środku, chrupiące z wierzchu, a ten zapach czosnku - roznosi się w całym mieszkaniu!
Ja podałam je z grillowanym schabem i lekką sałatką, jednak równie dobre będą podane solo.
Następnym razem zamierzam nadziać je szynką parmeńską, pomidorkami suszonymi i żółtym serem.

Przed pieczeniem:  


I już po:



Składniki:
- 3 duże ziemniaki
- 4-5 dużych ząbków czosnku
- masło
- sól, pieprz, słodka papryka, zioła prowansalskie
- odrobina oliwy z oliwek

Ziemniaki porządnie myjemy i osuszamy ręcznikiem. Nacinamy tak by powstały talarki o szerokości mniej więcej 4-5mm, jednak nie przecinamy do końca, tak by wszystkie trzymały się razem. 
Między plastry wkładamy pokrojony w plasterki czosnek, ilość wedle uznania.
Nadziane ziemniaki posypujemy solą, pieprzem, słodką papryką i ziołami prowansalskimi. Na górze kładziemy plasterek masła.
Na dno naczynia żaroodpornego wylewamy kilka kropel oliwy, wykładamy ziemniaki i przykrywamy całe naczynie szczelnie folią aluminiową.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200°C (z termoobiegiem) przez godzinę. Następnie zdejmujemy folię, dokładamy odrobinę masła i zapiekamy już bez przykrycia jeszcze 10 minut.
Czas pieczenia oczywiście jest uwarunkowany wielkością ziemniaków, jeśli są mniejsze powinno wystarczyć około 45 minut w piecu.

Smacznego! :)

środa, 24 września 2014

Czekoladowe muffiny.

Przepis banalnie prosty i szybki. Babeczki można nadziać czym tylko się chce, można też zrezygnować z nadzienia bo same w sobie są smakowite. Doskonale smakują podane z lodami waniliowymi bądź kleksem bitej śmietany. Ciasto jest lekko wilgotne, mocno czekoladowe, pięknie pachnie! Idealne dla wszystkich osób, które lubią murzynka i... błyskawiczne przepisy. :)






Składniki na 12 muffinek:

- 3-4 czubate łyżki gorzkiego kakao
- 2/3 szklanki cukru
- 1 cukier wanilinowy
- 130g masła
- pół szklanki mleka (najlepiej 3,2%)
- 2 jajka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 tabliczki gorzkiej czekolady (mlecznej jeśli lubicie słodsze wypieki, bądź białej - wyjdą babeczki z piegami / czekoladę można zupełnie pominąć /)

Na polewę:
- tabliczka gorzkiej czekolady
- 2 łyżki mleka
- łyżka masła
- posypka / płatki czekoladowe do posypania (opcjonalnie)

Mleko, masło, cukier, cukier waniliowy i kakao umieszczamy w garnuszku / rondelku i rozpuszczamy na wolnym ogniu. Składniki najlepiej wymieszać trzepaczką, wtedy kakao najszybciej połączy się z resztą. Nie wolno dopuścić do zagotowania masy.
Całość przelewamy do miski i zostawiamy na 10-15 minut. Do przestudzonej masy wbijamy jajka, wsypujemy mąkę i proszek do pieczenia. Miksujemy dokładnie. Na sam koniec dodajemy posiekaną czekoladę i delikatnie mieszamy.
Ciasto powinno wyjść płynne, wlewamy je do formy na muffinki wypełnionej papierowymi papilotkami. 
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C (z termoobiegiem) przez 20-23 minuty.
Babeczki wyjmujemy z formy i odstawiamy do wystudzenia.

Wszystkie składniki na polewę wkładamy do rondelka (najlepiej z teflonową powłoką, lub inną, która zapobiega przywieraniu) i rozpuszczamy na wolnym ogniu dokładnie mieszając. Składniki można również rozpuścić w kąpieli wodnej.
Polewamy babeczki, posypujemy posypką i rozkoszujemy się smakiem!

Smacznego! :) 



niedziela, 17 sierpnia 2014

Crumble, czyli owoce pod chrupiącą kruszonką.

Crumble - deser składający się z owoców przykrytych kruszonką. Najlepiej smakuje podawany prosto z piekarnika, na gorąco, z gałką lodów. Jest to jeden z moich ulubionych deserów, najlepsze jest to, że możemy za każdym razem modyfikować jego składniki. 
Przy okazji jest to deser zdrowy, pełny owoców, błonnika, witamin. Ma stosunkowo mało kalorii więc można bezkarnie się nim zajadać. Idealnie zastąpi również drugie śniadanie czy podwieczorek.
Można dodać owoce jakie się tylko lubi, do kruszonki również można dodać dowolne składniki.
Dziś crumble wieloowocowe, ale pyszne jest również jabłkowe z cynamonem, śliwkowe, gruszkowe, czy nawet crumble z rabarbarem.







Składniki (na 4 duże porcje):
- 100g malin
- 100g borówki amerykańskiej
- 1 jabłko
- pół gruszki
- 1 nektarynka
- 6-7 łyżek nasion słonecznika
- 5-6 łyżek posiekanych migdałów (lub płatków migdałowych)
- 5-6 łyżek płatków owsianych
- 2-3 łyżki cukru / miodu
- 1 cukier wanilinowy
- szczypta soli
- 3-4 łyżki mąki pszennej lub pełnoziarnistej
- około 100g masła

Na początku robimy kruszonkę. Tak naprawdę proporcje składników są dowolne, grunt by osiągnąć odpowiednią konsystencję. Nasiona słonecznika, płatki owsiane i posiekane migdały prażymy na suchej patelni. Następnie studzimy. Do miski wsypujemy uprażone składniki, dodajemy zimne masło pokrojone w kosteczki, cukier bądź miód, szczyptę soli i mąkę. Wszystko dokładnie łączymy ugniatając rękami. Gotową kruszonkę warto schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Owoce dokładnie myjemy. Jabłka, gruszkę i nektarynkę kroimy w kostkę. Wszystko wykładamy do kokilek bądź innych małych naczyń żaroodpornych. Można też upiec całość w dużej formie. Owoce posypujemy cukrem waniliowym, a na wierzch wykładamy kruszonkę, dociskamy do owoców. 
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 185°C (z termoobiegiem) przez 25-30 minut. Kruszonka musi być zarumieniona i chrupiąca. 

Podajemy z ulubionymi lodami, bądź kleksem bitej śmietany. W moim przypadku były to lody jogurtowe z sosem malinowym.

Smacznego! :)

sobota, 16 sierpnia 2014

Tarta z kremem cytrynowym pod pierzynką z bezy.

Cytryna to wbrew pozorom bardzo wdzięczny owoc, który idealnie nadaje się do słodkich wypieków i deserów.
Dzisiaj pomysł na tartę... idealną! Kruche ciasto przełożone mokrym, lekko kwaśnym kremem, a to wszystko pod słodką pierzynką z bezy. Zniknęła w mgnieniu oka, nawet moja babcia zjadła dwa duże kawałki - jest to rzadkość, musicie uwierzyć mi na słowo. :)
Gdyby tego było mało ciasto jest bardzo tanie, łatwe i szybkie w przygotowaniu. Na naszym stole na pewno  pojawi się jeszcze wiele razy.









Składniki na kruchy spód:
- 185g mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru 
- 110g zimnego masła
- 1 żółtko
- 2 łyżki zimnej wody

Składniki na krem:
- 200ml soku z cytryny (z około 3-4 cytryn)
- 120ml wody
- skórka starta z 3 cytryn
- 1 jajko
- 3 żółtka
- 100g masła
- 85g cukru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi ziemniaczanej)

Składniki na bezę:
- 200g cukru
- 4 białka
- mała szczypta soli
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Zaczynamy od wyrobienia ciasta. W misce mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki, dodajemy do nich pokrojone, zimne masło i szybko ugniatamy ręką. Po chwili dodajemy żółtko i wodę. Wyrabiamy (jak najszybciej) do połączenia składników i uzyskania gładkiej masy. Ciasto formujemy w płaski placek, wkładamy do torebki foliowej i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto i rozwałkowujemy je na grubość mniej więcej 3mm. Najłatwiej to zrobić wkładając masę pomiędzy dwa arkusze papieru do pieczenia, nic się wtedy nie przylepia.
Ciasto nawijamy na wałek i przekładamy do formy na tartę, którą uprzednio należy lekko natłuścić masłem.
Dociskamy dokładnie palcami do powierzchni formy, nadmiar ciasta odcinamy z góry. Całość nakłuwamy widelcem i chowamy do lodówki na 30-60 min. 
Pieczemy w temperaturze 190°C (bez termoobiegu) przez 30 minut. Ciasto powinno się ładnie zarumienić.

Czas na krem. Cytryny dokładnie myjemy i ścieramy skórkę. Sok wyciskamy i przecedzamy przez sitko. Do garnuszka przelewamy sok, dodajemy wodę, skórkę z cytryn, mąkę ziemniaczaną i cukier. Podgrzewamy na ogniu aż do zagotowania, cały czas mieszamy. Masa znacznie się zagęści. Po zagotowaniu zestawiamy z ognia i dodajemy pokrojone w kawałki masło, energicznie mieszamy. Na sam koniec dodajemy roztrzepane jajko i żółtka, mieszamy dokładnie do uzyskania gładkiej masy. Krem powinien mieć gęstość budyniu, gdy będzie zbyt lejący można go podgotować jeszcze chwilę, aż zgęstnieje.
Górę przykrywamy folią aluminiową, dzięki temu na wierzchu nie zrobi się kożuch. 

Ostatnim składnikiem jest beza. Pamiętajmy, że białka ubiją się idealnie tylko wtedy gdy będą wybite do suchej miski, nie będą zanieczyszczone żółtkiem, a ubijane będą czystymi i suchymi widelczykami miksera.
Do białek dodajemy małą szczyptę soli i ubijamy, kiedy będą już sztywne dodajemy po łyżce cukru. Kiedy wykorzystamy już cały cukier wsypujemy mąkę ziemniaczaną i ubijamy jeszcze przez 2-3 minuty. Masa powinna być bardzo sztywna i błyszcząca.

Na upieczoną tartę (gorącą bądź wystudzoną) wykładamy krem cytrynowy, wygładzamy powierzchnię. Następnie wykładamy pianę z białek, dociskamy ją do kremu, górę można fantazyjnie powyciągać łyżką.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C (bez termoobiegu) przez 20-25 minut. Beza musi być ładnie zarumieniona i chrupiąca  z wierzchu.

Po wyjęciu z piekarnika ciasto należy schłodzić. Smacznego! :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Kosmiczna tarta.

Dlaczego kosmiczna? Tak ochrzcił ją mój mąż. To chyba przez jej wygląd, układ owoców wyglądał z góry jak jakaś galaktyka. Całkiem smakowita!
Tarty przerabiałam już na wiele sposobów, teraz postanowiłam zrobić ciasto bez jaj. Bez bicia przyznam się do tego, że przyczyniło się do tego moje lenistwo. Zwyczajnie nie chciało mi się iść do sklepu po zakupy.
Od teraz to mój ulubiony przepis, ciasto bez jajek jest bardziej miękkie i delikatne.
Doczekałam się też porządnej formy, wcześniej używałam silikonowych i choć jestem ich zwolenniczką to do tarty polecam formę tradycyjną.




Składniki:
- 250g mąki pszennej
- 60g cukru pudru
- 130g masła
- 30ml zimnej wody
- 2 łyżki jogurtu naturalnego / śmietany 
- szczypta soli
- krem karpatkowy z Delecty (+ mleko)
- świeże maliny i borówka amerykańska (około 400g)

Do mąki dodajemy cukier puder i sól, a także kawałki zimnego masła. Siekamy całość nożem, dodajemy wodę i jogurt po czym szybko zagniatamy na gładką masę. Formujemy kulkę i wkładamy w foliowym woreczku do lodówki. Przynajmniej na pół godziny, a najlepiej na całą noc.
Po wyjęciu ciasta z lodówki wałkujemy je na cienki placek o grubości 3-4mm, zawijamy na wałek i nakładamy na wysmarowaną masłem formę do tarty. Dociskamy, odcinamy nadmiar i znów wkładamy do lodówki na 30 minut. Przed pieczeniem ciasto nakłuwamy gęsto widelcem. 
Pieczemy około 20-25 minut w temperaturze 180 - 185°C. Studzimy.

Krem do ciasta ubijamy według przepisu, wykładamy na chłodny spód i dekorujemy owocami. Całość najlepiej schłodzić w lodówce przez przynajmniej 3-4 godziny.

Oczywiście można zrobić inny krem - tarta równie dobra jest z kremem mascarpone, budyniowym domowej roboty czy musem z białej czekolady. Ja poszłam na łatwiznę, to była leniwa niedziela. ;-)

Smacznego!

niedziela, 20 lipca 2014

Malinowo-waniliowy deser.

Ostatnimi czasy trochę zaniedbałam bloga, ale to wszystko przez wiele zmian jakie nadeszły w moim życiu. Pozytywnych zmian! Piszę do Was z nowej kuchni, jako mężatka :).

Nowe życie, nowe miejsce, głowa pełna pomysłów - tych kulinarnych także.
Wreszcie jestem królową w swojej kuchni i mogę pichcić do woli różne pyszności, a dziś przedstawię jedną z nich. Deser malinowo-waniliowy. Pyszny, bardzo szybki, idealny na upalne dni. Delikatny krem, świeże owoce i słodka kruszonka. Zapewniam, że zniknął w mgnieniu oka! ;)





Składniki (na 6 porcji):
- serek mascarpone 500g
- 1 cukier wanilinowy
- 1 laska wanilii
- 100 ml śmietany kremówki
- 250g świeżych malin lub innych owoców
- herbatniki (ok. 200g)
- 50g masła
- czekolada (wedle uznania, ja użyłam pomarańczowej z Lindta) 

Herbatniki kruszymy na drobne kawałki, najlepiej nadaje się do tego zamknięty woreczek, który potraktujemy wałkiem. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, na koniec dodajemy do niej masło i mieszamy do połączenia. Do rozdrobnionych ciastek wlewamy czekoladę z masłem i dokładnie mieszamy, można lekko pozagniatać ręką. Studzimy.

Kremówkę ubijamy na sztywno, serek mascarpone spulchniamy mikserem, dodajemy cukier wanilinowy i nasionka z laski wanilii. Do serka dodajemy ubitą śmietanę, delikatnie mieszamy trzepaczką by nie stracić objętości.

W pucharkach bądź szklankach układamy warstwy - kruszonka, krem, maliny. Chłodzimy w lodówce przynajmniej przez 3-4 godziny. Górę można przyozdobić listkiem świeżej mięty.

Smacznego! :) 

czwartek, 24 kwietnia 2014

Szarlotka z karmelową dekoracją.

Świąteczny czas minął bardzo szybko i... pysznie!
Chciałam zrobić jakieś wypasione ciasto, albo tort ale mój narzeczony zażyczył sobie zwykłej szarlotki.
Jak mogłam mu odmówić? ;)
Tak więc wyszła szarlotka - wilgotna, lekko słodka, lekka. Pięknie pachniała, musicie mi uwierzyć na słowo.
Karmelowe dekoracje są bardzo efektowne, a przy tym tanie. Wystarczy ugotować cukier z wodą (w proporcjach 1:1), a kiedy zacznie się karmelizować wylać go na papier do pieczenia tworząc różne wzory, krateczki. Polecam wszystkim!





Składniki:
- 5 jajek
- 1,5 szklanki cukru
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier wanilinowy
- 0,5 kostki masła
- 1 szklanka mleka
- 1kg obranych jabłek

Jabłka obieramy, wycinamy gniazda nasienne i kroimy na cienkie kawałki. Pokrojone jabłka obsypujemy lekko cukrem pudrem i mąką.
W rondelku roztapiamy masło, a następnie chłodzimy. W misce ubijamy na sztywno pianę z białek, osobno żółtka z pozostałym cukrem. Do żółtek dodajemy przestudzony tłuszcz, mąkę, mleko i łączymy. Na koniec dodajemy ubite białka i delikatnie mieszamy, by nie stracić objętości. Najlepiej sprawdzi się trzepaczka. Do ciasta wsypujemy jabłka, lekko mieszamy i przelewamy na formę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy 35 minut w temperaturze 180°C.

Zimne ciasto posypujemy cukrem pudrem i układamy cukrowe dekoracje.

Smacznego!