Cytryna to wbrew pozorom bardzo wdzięczny owoc, który idealnie nadaje się do słodkich wypieków i deserów.
Dzisiaj pomysł na tartę... idealną! Kruche ciasto przełożone mokrym, lekko kwaśnym kremem, a to wszystko pod słodką pierzynką z bezy. Zniknęła w mgnieniu oka, nawet moja babcia zjadła dwa duże kawałki - jest to rzadkość, musicie uwierzyć mi na słowo. :)
Gdyby tego było mało ciasto jest bardzo tanie, łatwe i szybkie w przygotowaniu. Na naszym stole na pewno pojawi się jeszcze wiele razy.
Składniki na kruchy spód:
- 185g mąki pszennej
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru
- 110g zimnego masła
- 1 żółtko
- 2 łyżki zimnej wody
Składniki na krem:
- 200ml soku z cytryny (z około 3-4 cytryn)
- 120ml wody
- skórka starta z 3 cytryn
- 1 jajko
- 3 żółtka
- 100g masła
- 85g cukru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi ziemniaczanej)
Składniki na bezę:
- 200g cukru
- 4 białka
- mała szczypta soli
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Zaczynamy od wyrobienia ciasta. W misce mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki, dodajemy do nich pokrojone, zimne masło i szybko ugniatamy ręką. Po chwili dodajemy żółtko i wodę. Wyrabiamy (jak najszybciej) do połączenia składników i uzyskania gładkiej masy. Ciasto formujemy w płaski placek, wkładamy do torebki foliowej i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto i rozwałkowujemy je na grubość mniej więcej 3mm. Najłatwiej to zrobić wkładając masę pomiędzy dwa arkusze papieru do pieczenia, nic się wtedy nie przylepia.
Ciasto nawijamy na wałek i przekładamy do formy na tartę, którą uprzednio należy lekko natłuścić masłem.
Dociskamy dokładnie palcami do powierzchni formy, nadmiar ciasta odcinamy z góry. Całość nakłuwamy widelcem i chowamy do lodówki na 30-60 min.
Pieczemy w temperaturze 190°C (bez termoobiegu) przez 30 minut. Ciasto powinno się ładnie zarumienić.
Czas na krem. Cytryny dokładnie myjemy i ścieramy skórkę. Sok wyciskamy i przecedzamy przez sitko. Do garnuszka przelewamy sok, dodajemy wodę, skórkę z cytryn, mąkę ziemniaczaną i cukier. Podgrzewamy na ogniu aż do zagotowania, cały czas mieszamy. Masa znacznie się zagęści. Po zagotowaniu zestawiamy z ognia i dodajemy pokrojone w kawałki masło, energicznie mieszamy. Na sam koniec dodajemy roztrzepane jajko i żółtka, mieszamy dokładnie do uzyskania gładkiej masy. Krem powinien mieć gęstość budyniu, gdy będzie zbyt lejący można go podgotować jeszcze chwilę, aż zgęstnieje.
Górę przykrywamy folią aluminiową, dzięki temu na wierzchu nie zrobi się kożuch.
Ostatnim składnikiem jest beza. Pamiętajmy, że białka ubiją się idealnie tylko wtedy gdy będą wybite do suchej miski, nie będą zanieczyszczone żółtkiem, a ubijane będą czystymi i suchymi widelczykami miksera.
Do białek dodajemy małą szczyptę soli i ubijamy, kiedy będą już sztywne dodajemy po łyżce cukru. Kiedy wykorzystamy już cały cukier wsypujemy mąkę ziemniaczaną i ubijamy jeszcze przez 2-3 minuty. Masa powinna być bardzo sztywna i błyszcząca.
Na upieczoną tartę (gorącą bądź wystudzoną) wykładamy krem cytrynowy, wygładzamy powierzchnię. Następnie wykładamy pianę z białek, dociskamy ją do kremu, górę można fantazyjnie powyciągać łyżką.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180°C (bez termoobiegu) przez 20-25 minut. Beza musi być ładnie zarumieniona i chrupiąca z wierzchu.
Po wyjęciu z piekarnika ciasto należy schłodzić. Smacznego! :)
Cała moja rodzina pokochała Twoją tartę Dorotko! :) Dzisiaj robię, bo szwagierka poprosiła o nią na urodziny.
OdpowiedzUsuńKochana, czekamy na nowe przepisy. :)
Aneta K.
Dziękuję, bardzo mnie to cieszy! :)
OdpowiedzUsuń